Strony

niedziela, 4 sierpnia 2013

Postanowienia nienoworoczne

Tak sobie już od paru dni myślę, że parę rzeczy warto by było zmienić w życiu moim i rodziny, aby było lepsze, zdrowsze i pełniejsze. Wprawdzie to przełom lat sprzyja postanowieniom, ale ponieważ podejmujemy je co roku i po chwili zazwyczaj z nich rezygnujemy, może takie niestandardowe zasady będą łatwiejsze do dotrzymania? A że niedawno minęło 7/12 roku, więc niestandardowo tę okazję uczczę w ten właśnie sposób :)





1. Będę piła więcej wody, czyli zostanę akwistką (Dziś moda na picie wody opanowała cały świat, tymczasem już w bardzo dawnej Polsce zwracano uwagę na osoby pijące dużo tego życiodajnego płynu. Nazywano ich "akwistami" (z łac. "aqua" 'woda')). Piję zdecydowanie za dużo kawy i herbaty, a te płyny odwadniają organizm, chociaż niby są napojami. Mojej skórze przyda się trochę nawilżenia od wewnątrz. A więc od dziś - co najmniej litr wody dziennie!

2. Zacznę regularnie uczyć się włoskiego. Na razie noszę wszędzie przy sobie zeszyty do nauki, ale niestety nie wyszłam poza pierwszą lekcję. Bardzo chcę się nauczyć tego języka, więc koniec z odkładaniem na później - jedna lekcja dziennie, choćby nie wiem co.

3. Będę więcej czytać dzieciom. W wakacje jest to o tyle trudne, że biegają do późna po dworze, a potem zanim zjedzą kolację i umyją się, robi się okropnie późno. A tyle jeszcze książek chciałabym z nimi poczytać, zanim będą za duże...

4. Postaram się, aby dzieci samodzielnie również czytały więcej. Dostałam od mojej szefowej całą masę fajnych książek dla dzieci, ze dwie półki. Są to głównie książki o przyrodzie, o świecie, encyklopedie i przewodniki, pięknie wydane i ciekawe. Oczywiście nie ma mowy o żadnym zmuszaniu czy nakłanianiu, ale mam nadzieję, że gdy stworzę odpowiednie warunki (o tym dalej), dzieci same będą po nie sięgać. Dziś zasnęły obłożone książkami: Danusia i Emilka czytały o rasach psów, a Staś o największych katastrofach ludzkości. Mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na jego sny!

5. Aby dzieci czytały więcej wystarczy... ograniczyć im TV i gry komputerowe. Łatwo powiedzieć, nie tak łatwo wprowadzić w życie, ale zrobię wszystko, by dzieci zrozumiały, jak wielką stratą czasu jest telewizja.

6. Punkt szósty dotyczy gotowania. Do tej pory najłatwiej było mi ograniczać się w kuchni do potraw, które lubią dzieci, czyli głównie kurczak i spaghetti. No, nie aż tak drastycznie, ale prawie. Postaram się bardziej urozmaicić jadłospis, wszak w internecie inspiracji nie brakuje. Dziś na przykład przyrządziłam bakłażana z mozarellą - pycha! Ale dzieci nawet nie próbowałam tym częstować, zjedliśmy to sobie z mężem we dwoje. Małymi kroczkami dzieci też dadzą się namówić na kosztowanie nowych smaków. To już nie te czasy, gdy Staś prawie zwymiotował, gdy go nakłoniłam do zjedzenia łyżeczki surówki z kapusty pekińskiej.

7. Nie narzekać! Nigdy i na nic, nawet w myślach. Narzekanie to "magnes na szajs". Ogólnie - więcej pozytywnych myśli, więcej uśmiechu, cierpliwości i pogody. Proste. Reszta przyjdzie sama.

To by było na tyle. Te moje postanowienia są prościutkie i łatwe w realizacji, a jak wiele mogę, a właściwie możemy zyskać!

A zatem, skoro postanowienia przygotowane, odpalamy szampana i... wszystkiego najlepszego w dalszej części już nienowego 2013 roku!

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...