Zostałyśmy z Emilką same na weekend. Emi właśnie
przeszła ospę. Jest już wprawdzie zdrowiutka, ale zostały jeszcze liczne
kropeczki, które mogłyby odstraszać towarzystwo. Choroba minęła dość
spokojnie, obyło się bez gorączkowania. Wprawdzie krostki mocno
swędziały, ale Emi nie rozdrapywała ich. Jednak dziś zauważyłam, że
manipuluje przy strupku na policzku.
- Mamo, zobacz, ja zdejmę tą kropeczkę.
- Emilko nie ruszaj tego! Jak zdejmiesz, to zostanie ci dziurka, zobacz - ja też mam taką - mówię, pokazując jej ślad na czole. - Jak byłam mała, też byłam chora na ospę i sobie zdrapałam kropeczkę i została mi taka dziurka.
- Moje biedactwo... - mówi Emilka, przytulając mnie i całując mnie w czółko.
To było przemiłe, takie zaskakujące i czułe, aż mi głos odebrało.
W ten sposób niewielki ślad na moim czole zyskał wyjątkowe znaczenie :)
Emcia w kropeczki ;)
- Mamo, zobacz, ja zdejmę tą kropeczkę.
- Emilko nie ruszaj tego! Jak zdejmiesz, to zostanie ci dziurka, zobacz - ja też mam taką - mówię, pokazując jej ślad na czole. - Jak byłam mała, też byłam chora na ospę i sobie zdrapałam kropeczkę i została mi taka dziurka.
- Moje biedactwo... - mówi Emilka, przytulając mnie i całując mnie w czółko.
To było przemiłe, takie zaskakujące i czułe, aż mi głos odebrało.
W ten sposób niewielki ślad na moim czole zyskał wyjątkowe znaczenie :)
Emcia w kropeczki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz