Strony

wtorek, 4 lipca 2006

Łóżkowe problemy

Miesiąc temu zdecydowałam się na odważny krok i odstawiłam Danusię od piersi. Długo się ociągałam przed podjęciem tej decyzji, obawiając się nieprzespanych nocy, płaczów i wyrazu zawodu w oczach córci. W końcu była to jedna z najoczywistszych dla niej spraw, że wieczorem czy w nocy dostanie swoją porcję mleka. No ale przecież kiedyś trzeba było się zdecydować, żeby uniknąć zadrażnień, gdy zacznę karmić Maleństwo. Tak więc zmotywowana przez Graziellę, z dnia na dzień wprowadziłam w czyn ten plan.

Okazało się to nie takie straszne. Owszem, były płacze, błagania, żale, zarwane noce - ale chyba nie więcej, niż dwie, później przywykła. Jeszcze teraz czasem sobie przypomina i próbuje mnie podejść, ale sama wie, że nie ma szans. Tyle tylko, że pojawił się problem z usypianiem. Z dnia na dzień przestała spać w dzień - nie ma motywacji, by się kłaść do łóżka. Wieczorem to samo. Usypianie jej trwa ze dwie godziny... Przeważnie ja zasypiam pierwsza, śpiewając jej monotonne kołysanki. Wszelkie sugestie, by dała się uśpić tatusiowi, kończą się wrzaskiem i projekt odpada w przedbiegach. Ale za to gdy już zaśnie, to przeważnie śpi do samego rana. Przy okazji dokonał się mały przewrót w "rozkładzie spania" i mój małżonek odzyskał należne mu miejsce u moim boku, w małżeńskim łożu. Tak powinno być :) Dzieci w oczekiwaniu na zakup piętrowego łóżka śpią razem, nad podziw zgodnie, czasem tylko obdarzając się nawzajem sennymi kopniakami. Tyle tylko, że uprawiają nocne wędrówki. Staś niemal co noc ląduje w naszym łóżku, a nierzadko dołącza również Danusia. Możecie to sobie wyobrazić? Słusznych rozmiarów tatuś, mama z dnia na dzień nabierająca kształtów foczki, a pomiędzy nimi dwójka rozpychających się maluchów. Tatusia nawet to nie budzi, co najwyżej przesuwa się trochę w stronę krawędzi. A ja... Ja też w końcu zasypiam. Trochę się nawet dziwię, że po takiej nocy, po sześciu godzinach snu, budzę się wyspana i raźno ruszam do pracy. Cóż, gdyby to była jesień albo zima, byłoby znacznie gorzej.

A teraz wszyscy Przypadkowi Czytelnicy, którzy przeczytali tego posta tylko dlatego, że skusił ich tytuł, wyciągają prawą rękę i uderzają się trzy razy w nos: Pac, pac pac! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...