Wczoraj spotkaliśmy koleżankę Stasia z przedszkola z
mamą. Obie - długowłose blondynki, smukłe, zgrabne, modnie ubrane. Mama
- zrobione paznokcie, córcia - nie zauważyłam, ale niewykluczone, że
też. Młoda na widok Stasia wyraźnie się ożywiła - próbowała ciągnąć mamę
w naszym kierunku, machała, odwracała do nas głowę, dopóki nie straciła
nas z oczu.
Staś, gdy próbowałam go o nią wypytywać, tylko wzruszył ramionami.
Ciekawe, kiedy sytuacja się odmieni...
Staś, gdy próbowałam go o nią wypytywać, tylko wzruszył ramionami.
Ciekawe, kiedy sytuacja się odmieni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz